Nie jest żadnym odkryciem stwierdzenie, że owoc miłości dwojga kochających się ludzi może przynieść tak sporo radości, jak i wiele kłopotów. Zwłaszcza przez kilka pierwszych lat, kiedy zainteresowanie światem wykracza poza pojmowanie dorosłego człowieka, mimo że sam był niegdyś jednakowo zafascynowany. Nawet jeśli długo czeka się na wakacyjny wyjazd do Międzyzdrojów, całą bajkową wizję upragnionego wypoczynku psuje trochę perspektywa zabrania ze sobą 4-letniego synka. To trochę jak z niedawno narodzonymi czworonogami – trzeba mieć je nieustannie na oku, a zostawienie ich znajomym nie spotkałoby się z powszechną aprobatą.
Więc trzeba jechać. Jak uchronić samochód przed ewentualnymi zniszczeniami?
Na pewno zaopatrzyć się w fotelik dla dziecka, ponieważ polskie prawo nakazuje, aby pociechy zabezpieczyć tego rodzaju wyposażeniem podczas każdorazowego przejazdu. Według niedawnej nowelizacji, która koryguje kwestię związaną z wiekiem, dopóki nie przekroczy 150 cm wzrostu, cały czas musi stosować się do tego przepisu. Z logicznego punktu widzenia warto też zadbać o prowizoryczną osłonę przestrzeni wokół malucha, żeby odebrać mu możliwość zabrudzenia lub zniszczenia tapicerki. Niezależnie od tego, czy jego zamiary będą rozmyślne, czy przypadkowe.
Poza tym należałoby uważać na zabawki. Oczywiście nie ma przeszkód w tym, aby zapewnić dziecku rozrywkę, ale nie powinna ona zakłócać spokoju kierowcy, dlatego gra w „rzucajmy klockami w głowę tatusia” zdecydowanie odpada. Solidny uchwyt na tablet i kilka bajek to jedno z potencjalnych rozwiązań. Trzeba też pamiętać o postojach – świeżego powietrza nigdy za wiele.
Jeśli zaś nie wiecie, jak wykorzystać stare pokrowce na samochód, po prostu dajcie je dziecku razem z zestawem flamastrów. Z pewnością znajdzie sposób na odpowiednie wykorzystanie tych dwóch rzeczy.