Długo oczekiwany urlop to nie tylko dobra okazja do zregenerowania sił podczas odpoczynku na łonie natury lub w luksusowym, zagranicznym kurorcie, ale też możliwość podszlifowania cierpliwości do poziomu buddyjskiego mnicha i popisania się swoją kreatywnością.

W wakacje ruch drogowy bywa miejscami tak uciążliwy fizycznie, jak i denerwujący psychicznie. Nie każdy chce czy ma możliwość skorzystania z autostrad, a przejazd zwykłymi szosami krajowymi kończy się staniem w korku. W upalny dzień. Przez kilka godzin. Cóż począć w takiej sytuacji? Jak szybko i skutecznie uciszyć wewnętrzne rozgoryczenie i nie marnować czasu wolnego, nawet jeśli spędza się go w dość niekomfortowych okolicznościach? Jest na to kilka sposobów!

„To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia”

Jeśli w wyprawie do mazurskich portów albo plażę w Sarbinowie towarzyszą ci rodzina, przyjaciele czy nawet nieznajomi ludzie, których postanowiłeś podwieźć, bo jesteś uprzejmą osobą – skorzystaj z okazji i rozpocznij dyskusję. Może to być coś banalnego, jak ostatnio widziany film albo nowa książka Remigiusza Mroza. O ile twoich współpasażerów interesuje motoryzacja, zachęć ich do komentowania modeli samochodów, które stoją przed wami, za wami, a nawet gdzieś zupełnie na czele korku. Tematów jest co nie miara; cała inicjatywa leży w twoich rękach!

Jedzenie ponad wszystko

Przejechałeś już ponad sto kilometrów, a GPS nie wskazuje ci żadnej knajpy na najbliższej drodze? Masz dużo czasu, aby sięgnąć do plecaka po przygotowane kanapki i delektować się nimi przy lecących z radia balladach Michała Bajora.

Muzyka dla uszu

Ty i ciągnący się w nieskończoność ogonek zdenerwowanych kierowców stoicie na całkowitym pustkowiu, gdzie nie dociera nawet sygnał stacji radiowych. Ci sprytniejsi korzystają z okazji, by przesłuchać otrzymany w prezencie album Zakopower albo stare przeboje Krzysztofa Krawczyka. Dlaczego nie pójdziesz w ich ślady? Przecież to świetny pomysł, żeby wygrzebać ze schowka trochę porysowaną płytę z muzyką relaksacyjną i puścić ją najgłośniej. jak się da. Kto wie, może głęboki głos wydobywający się z głośników zachęci do odprężenia się także pozostałych kierowców.

Jeszcze jeden mail…

Jest piątek, a ty po nudnym dniu w pracy od razu spakowałeś najpotrzebniejsze rzeczy, wsadziłeś kota do transportera i oboje ruszyliście na weekendową wycieczkę do Rowów. Niestety na drodze trafiłeś na kilkadziesiąt osób z podobnymi planami, dlatego od godziny czekasz, aż ruch wahadłowy przyspieszy, będąc gdzieś na szarym końcu korka. Podczas przeglądania Facebooka na telefonie, gdzieś z tyłu głowy docierają do ciebie myśli, że powinieneś odpowiedzieć na zaległe maile. I właśnie teraz jest na to doskonały czas! Jeśli uwiniesz się dość szybko, dalsze oczekiwanie możesz umilić sobie dokończeniem historii księcia Myszkina z „Idioty” Dostojewskiego.

 

W ostateczności możesz wyrzucić z siebie całą żółć i niezadowolenie, głośno komentując sytuację drogową, ale istnieje duże prawdopodobieństwo, że w niczym to nie pomoże. A przecież przed tobą wymarzone wakacje!